wtorek, 10 lipca 2012

Niewystarczająco


Patrząc na siebie mogę zanotować moje spostrzeżenia w kilku punktach:

  • niewystarczająco chuda (przy niedowadze),
  • niewystarczająco ładna,
  • niewystarczająco kobieca,
  • niewystarczająco wysoka,
  • niewystarczająco krągła w piersiach,
a bez lustra stwierdzić mogę też najróżniejsze niewystarczające cechy charakteru czy osobowości.

Całe swoje życie skupiam  na punkcie, który nie bez przyczyny pojawił się pierwszy. Myślę o tym przez całe dnie, więc nic dziwnego, że najszybciej wpadł mi do głowy, wyliczając moje wady.
W nawiasie napisałam "przy niedowadze", aby zaznaczyć, że wcale nie jestem gruba i o tym wiem. Jestem po prostu niewystarczająco chuda i już zawsze taka będę. W tym temacie nigdy mi nic nie wystarczy, żadna wystająca kość, żadne omdlenie z wygłodzenia, żadna łza moich znajomych, to tylko buduję i karze dalej w to brnąć.
Przygodę w sumie zaczęłam niedawno i, choć wiem, że to mało, schudłam w trzy miesiące 7kg. Ale uwierzcie, im się jest chudszym tym trudniej chudnąć.
Jednak los, a może Bóg, chciał, żebym skończyła się katować fizycznie, co jednocześnie rozpoczęło mękę psychiczną.
Ale koniec. Nie chce zapychać tego bloga tego typu wyznaniami. Mówiąc o tym chciałam tylko zaznaczyć, że nigdy nie będziemy wystarczająco dobre w żadnej dziedzinie. Zawsze można być lepszym. Jeśli chodzi o ciało to trzeba po prostu zaakceptować to jakim się jest. Przynajmniej tak mówi każde babskie pismo i każdy 'świetny' psycholog.
Znam ludzi, którzy na prawdę nie mają kompleksów, ale nie wiem czy chciałabym być jednym z nich.

Ostatnio po prostu staram się rozwijać te cechy, które mogę. Przez całe moje życie nieustanie słyszałam tylko negatywne opinie o moim śpiewie, a tu nagle na niewielkim koncercie, gdzie miałam dosłownie jedenastu wyrazową  solówkę,  zostałam zauważona i skomplementowana przez nie byle jakiego człowieka oraz kilku innych trochę mniej znaczących ludzi. Od jego słów naprawdę chciało mi się płakać:
"Bycie małym zobowiązuje. Mimo tego, że byłaś z nich wszystkich najniższa, zaśpiewałaś najgłośniej. Jesteś mała, a wielka. Pamiętaj o tym."
Takie słowa na prawdę budują wiarę w swoje możliwości i w siebie.
Chciałabym móc rozwijać się bardziej, ale to wszystko tak bardzo kosztuje...
Lekcje śpiewu, jazz, hip-hop, zajęcia z aktorstwa- jak mam się kształcić kiedy cena tego przekracza ludzkie pojęcie. Zostałam zaproszona przez instruktora śpiewu na obóz. To jest spore wyróżnienie, gdyż nie wybiera byle kogo. Ale nie stać mnie, żeby zapłacić 2 tyś złotych, nawet za tak profesjonalne lekcje.
Kilka lat temu postawiłam sobie za cel  "OSIĄGNĄĆ SUKCES", wtedy obojętne mi było, czy zostanę świetną chemiczką, wymyśle lek na nieuleczalną chorobę, czy zmienię świat kina, chciałam po prostu, aby moje istnienie na świecie coś zmieniło, abym coś do niego wniosła. A teraz wiem, że teatr to moja pasja. Kiedy wychodzę na scenę, jestem w innym świecie, jestem innym człowiekiem. Kiedy tańczę czuję coś, czego nie czuję stojąc. Taniec mnie otwiera. Czasem po niby zwykłym kawałku choreografii zaczynam płakać, ale to dlatego, że żaden kawałek choreografii nie jest zwykły. A śpiew uwalnia duszę i przekazuje wszystkie emocje, których nie potrafiłabym przekazać mówiąc.
Ale nie jeszcze nie potrafię wystarczająco tańczyć, śpiewać czy grać. Chcę się nauczyć robić to jeszcze lepiej. Szkoda, że to tyle kosztuję, szkoda, że nie urodziłam się w bogatszej rodzinie. Ale przecież to nie może być moją przeszkodą. Trzeba znaleźć jakiś sposób na osiągnięcie celu. Nie drzwiami, to oknem.
Młodzieżowa Agencjo Pracy- nadchodzę.

Najlepszego, Lexi.

P.S. Bardzo długo myślałam czy publikować tą notkę, gdyż może dawać inny obraz mnie, niż w rzeczywistości jestem. Ujawniłam to, że nie jestem dorosła i kocham tańczyć, śpiewać i grać aktorsko. To daje piękny obrazek małej dziewczynki marzącej o byciu sławną gwiazdką disney'a. Na całe szczęście ten obraz jest chyba namalowany w negatywie, bo to zupełne przeciwieństwo mnie. Jeśli tak zostanę spostrzeżona to będzie mi z tym źle, ale nie mam już na to wpływu.


1 komentarz:

  1. jaka ciekawa notka... co do tego, że im jesteśmy chudsze tym bardziej chcemy schudnąć to chyba się zgodzę. Ja schudłam też już niby do wymarzonej wagi, a teraz to chyba znów przytyłam...
    Ciągle jest niewystarczająco.
    Życzę Ci, żebyś się spełniła :*

    OdpowiedzUsuń