niedziela, 3 sierpnia 2014

Ułatwienie sprawy

Chcę kochać
Chcę czuć
Chcę móc.


Takie są moje zachcianki. Takie są moje potrzeby. Potrzeba bezpieczeństwa, opieki, troski od bliskich... od długiego czasu była wymuszana przez zaburzenia odżywiania. Tak jest. Prawda, w którą nikt nie wierzy. Dlaczego? Bo wiara czyni cuda. Uwierzenie byłoby lekarstwem, wyzdrowieniem. Cóż ja tego nie chce.

Gdybym mogła, ale jeszcze nie mogę.

Gdybym mogła, pokochać siebie... -
Barbara Rosiek

A potrzeba opieki, troski i miłości jest nieustanna... trudno ją zaspokoić. Niekochane przez zapracowanych rodziców dziecko - to nie ja.
Widziałam ich miłość.
Widziałam ich łzy. Zawód w oczach. "Przecież jesteś taką mądrą dziewczyną" "Nie możesz sobie tego przetłumaczyć?"
Nie mogę. Nie chcę.
Tak. Chcę chorować. Jak każdy: schizo, depresja... To jest coś czego człowiek chce. Tworzy na tym swoją wyjątkowość, swoją osobowość. Kim jest bez tego? Nie potrafi poradzić sobie ze "zwykłością". Nie potrafi uwierzyć, że jest kimś bez choroby. Jest ona fantastyczną wymówką, mechanizmem obronnym przed rzeczywistością. Schronienie przed złem, frustracją, stresem, wyzwaniami... Ja nie muszę.. ja jestem chory.
Samobójstwo? Proszę bardzo..Jeden wielki chwyt marketingowy. Krzyk o pomoc. Bo słowa"potrzebuję Ciebie" są znacznie trudniejsze do powiedzenia niż do napisania w liście pożegnalnym. Czy samobójca chce śmierci? Nie. Chce ratunku. Chce życia, w pełnym tego słowa znaczeniu. Cóż życie pod kołdrą bywa męczące. Cierpienie... tak ciężko.. To przestań. Nie, nie.. ja muszę cierpieć..
Mocne słowa. A najlepsze jest to, że kieruje je do siebie. Popieprzone... czyż nie? Ile razy muszę to usłyszeć, aby przeszło do mojej świadomości?
Jak ciężka musi być artyleria, aby przebiła moją barierę?
Tak długo ją budowałam.. cegła po cegle.
Owszem.. bywało, że słowa, a raczej myśli, się przecisnęły. Ale co? Dziura szybko została łatana i rok później było im już ciężej... Jednak dały radę. Znów znalazły szczelinę w moim umyśle. Cóż.. małpa nie daje za wygraną i stosuje lepsze tynki, silikony, czy co tam, przecież nie jestem budowlańcem, nie znam się na tym. Zbyt skomplikowane te przenośnie. Wracając... Tego roku głosik zdrowia ma wyjątkowo ciężko i póki co cicho pomrukuje.

Koniec telewizji. Jeden poranny program wystarczy. Już wczoraj wieczorem sięgałam po pilota. Tak trudno jest człowiekowi zająć się czymś. Co można ciekawego robić na tym nudnym świecie?  Czytanie książek, oglądanie telewizji... Coś co wypełnia nam czas, a zabiera życie. Jak inaczej je wypełnić? Jak iść przez rzeczywistość? Działać. Budować. Tego właśnie zamierzam się nauczyć. Stworzyć swój świat. Inwestować w siebie i swoją wyjątkowość.
Czas zamknąć laptopa.
Lexi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz