Szara, zwykła codzienność. Spędzam kolejne nudne godziny sama, bez możliwości opowiedzenia komuś moich myśli, problemów czy rozważań.
Już niedługo zmieniam otoczenie. Mam nadziję, że wpłynie to na mnie korzystnie. Choć nie powiem, że nie mam obaw. Boję się rozczarowania. Rzeczywistość może zawieść moje oczekiwania. Niestety często tak bywa. Ile już razy życie pozbawiło was nadzieii?
Ale czy nie lepiej jest po prostu o tym nie myśleć?
Zapewne nie jestem sama w pragnieniu cofnięcia czasu. Chciałabym potrafić żyć tak beztrosko jak dziecko. Dzieciństwo wspominam jako wspaniały okres mojego życia. Pamiętam jak potrafiłam bawić się na podwórku całymi dniami. Wychodziłam z kolegami grać w piłkę. Nienawidziłam ich niesprawiedliwości w wybieraniu drużyny-jestem dziewczyną, a przecież "dziewczyny nie umieją grać w piłkę". Tak, to były problemy na skalę światową. Uwielbiam tak powspominać tamte czasy: zabawa w "dom", granie w "drewniaka" lub w "ślepca", skakanie przez gumę, radość z huśtania się na stojąco, wchodzenie na drzewa. Byłam malutką, uśmiechniętą dziewczynką, choć charakter miałam okropny. Rządziłam wszystkimi naokoło. Nie obchodziło mnie niczyje zdanie-moje było najważniejsze. Przez to miałam problemy z posiadaniem przyjaciół. Widzę po sobie jak czasami zmieniam się w tamtą mnie, chociaż jestem teraz zdecydowanie inna. Niestety dla innych, szczęśliwie dla mnie, mój upór nadal mi został, choć może częściej jest to po prostu zawziętość w dążeniu do celu.
Teraz wyglądając za okno, widzę pusty plac. Mój stary, ukochany placyk zabaw został zniszczony parę lat temu. Pewnego dnia byłam z psem na spacerze i zobaczyłam mężczyznę zabierającego ławki, huśtawki i te całe drewniane konstrukcję. Zapytałam go czemu plac zabaw jest usuwany. Odpowiedział: "pani z pierwszego piętra narzeka na hałas". Dziś już nic nie słychać, nie słychać radości dzieci. Co prawda postawili nam jakiś "nowy" placyk, ale ma on około 5x5m.Nikt go nie używa... Nie ma w nim tego, co było w starym. Właściwie to nie ma w nim niczego.
Nasze boisko zrobiło się samo. Grając na trawie wydeptaliśmy pole. Wkrótce postawili nam "bramki". Właściwie to były to tylko kwadraty bez podstaw z jakiś dziwnych słupków, ale jak one cieszyły.
Teraz trawa w tym miejscu znów cieszy się pełnią życia, choć wcześniej była tam tak bardzo niechciana, a słupki stoją nieużywane od lat. Chyba byłam ostatnim pokoleniem, które umiało się bawić.
Pozdrawiam, Lexi.
dziękuję za komentarz! ;) ehh no niestety, też ubolewam nad tym, że jestem ostatnim pokoleniem , które bawiło się na podwórku, na trzepakach, grało w piłke, w podchody itd ;)
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia szczególnie podoba mi się to drugie. ma w sobie magię wspomnień;)
OdpowiedzUsuńa to w kitkach słodkie;) J.
Dziękuję wam, wpadajcie częściej :)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz, blog bardzo fajny. Ale po co ten spam? Widzę kto komentuje i się odwdzięczam, linku nie musisz mi podawać.
OdpowiedzUsuńNiektórym jest tak wygodniej jak dołączę, ale dzięki za uwagę
UsuńPrzepiękne zdjęcia :) a zdjęcie z babuleńką ma w sobie głębię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Natalia.
śliczne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia <3
OdpowiedzUsuńzapraszam: www.me-you-stylish.blogspot.com
Boskie. Obserwuje.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie było gadżetu do obserwacji, już jest. Zachęcam i dziękuję
UsuńAle rewelacyjnie piszesz!:O Obserwuję!;)
OdpowiedzUsuńP.s. Dzięki za wsparcie!
UsuńPoza tym zdjęcia są magnetyczne i przykuwają wzrok. Tylko dodaj proszę gadżet obserwatorzy, bo bardzo chciałabym obserwować;)
UsuńDzięki za rade! Super cieszę się bardzo, gadżet już dodany :D
Usuńświetne zdjęcia *.*
OdpowiedzUsuńŚwietne fotki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam.
Jaka slodka Pipi Langstrumpf! Mi tez jest szkoda tych czasow, kiedy dzieciom wystarczyl do zabawy trzepak czy puszka.:-/
OdpowiedzUsuń